W tym celu państwo powinno przejąć inicjatywę. Lecz jakie mogą być konsekwencje?

 

            Rafał Woś opublikował bardzo ciekawy artykuł w obserwatorze finansowym. Autor przedstawia w nim tezę, opierając się na książce autorstwa Marianie Mazzucato, iż aparat państwowy finansował na różnych praktycznie większość innowacyjnych wynalazków. Wynalazki te są zaś obecnie podstawą zysków osiąganych przez wielkie, międzynarodowe firmy prywatne. Taka sytuacja wydaje się być bardzo niesprawiedliwa, gdyż finansowanie państwowe to przecież finansowanie przez podatników zatem także obecne zyski uzyskiwane dzięki tym innowacjom także powinny trafiać do podatników. W związku z tym autor postuluje, by aparat państwowy poza finansowaniem zajął się także wytwarzaniem konkretnych produktów, przejmując w ten sposób całość zysków i przekazując je podatnikom w różnorodnej formie.
 
http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/wiecej-panstwa-prosze/
 
Bardzo ciekawe jest jednak porównanie różnych stwierdzeń występujących w poszczególnych częściach tego artykułu. Autor napisał:
"Państwo wypełnia w ten sposób fundamentalną (przynajmniej od czasów Keynesa) rolę: kieruje strumień inwestycji w miejsce, gdzie te inwestycje nie miałyby najmniejszych szans trafić."
Cóż to oznacza? Jeżeli inwestycje trafiły w miejsca w które nie miałyby szans trafić to co mogło być tego przyczyną? Czy prywatni inwestorzy po prostu nie chcieli w ogóle osiągnąć zysku, czy też popełniali wszyscy błędy w swojej działalności? Nie wydaje się by na to pytanie dało się udzielić twierdzącej odpowiedzi. Na pewno jedną z nich było ogromne ryzyko tych przedsięwzięć. Ale to świadczy jedynie o tym, że były jakieś inne alternatywy inwestycyjne, obarczone mniejszym ryzykiem, dla których także przewidywano osiągnięcie zadowalających zysków. Z powodu ograniczoności nakładów tych inwestycji nie można było zrealizować. Ale to jest tylko jedna z konsekwencji jaka nas spotkała. Inną konsekwencją jest to, co zauważył także autor:
"A po drugiej stronie mamy dokładnie lustrzane odbicie tego myślenia. Biznes tak bardzo przyzwyczaił się do pomocy rządu, który łoży na rozwój innowacji, że sam ograniczył wydatki na badania."
            Prywatni inwestorzy po prostu potrafią się dostosować do zaistniałej sytuacji tak, by jednak swoje zyski maksymalizować. Dostrzegli, iż zamiast bezpośrednich inwestycji w badania dużo korzystniejsze i mniej ryzykowne są nakłady ponoszone na sterowanie inwestycjami państwowymi. Te nakłady to wszelkiego rodzaju lobbing, skuteczny dlatego iż urzędnicy z jednej strony nie są w stanie ocenić która inwestycja jest bardziej opłacalna a z drugiej strony są podatni na wszelkiego rodzaju polityczne naciski. Te nakłady na lobbing nie mają żadnego wpływu na sam proces tworzenia konkretnych wynalazków. Czy w takim razie możemy sobie wyobrazić konsekwencje kolejnej propozycji autora:
"W tym celu państwo powinno przejąć inicjatywę. I nie tylko tworzyć ramy, lecz aktywnie zarządzać całym procesem tworzenia i wdrażania postępu technologicznego."
Czy podobnie jak w poprzednim przypadku biznes także nie ograniczy swojej działalności? Czy ludzie podejmujący ryzyko biznesowe nie znajdą dla siebie miejsca w nowych państwowych instytucjach, i to miejsca przynoszącego porównywalne dochody przy nieporównywalnym osobistym ryzyku? Taką perspektywę logika nakazuje uznać za bardzo prawdopodobną. Bardzo dobrze, że autor zauważa podobieństwo do przeszłości:
"Jak to robić, by nie skończyć z jakąś formą centralnego planowania a’la Związek Radziecki? Można to robić przy pomocy instytucji podobnej np. do banku centralnego. A więc potężnego organu państwowego, ale jednocześnie dość autonomicznego od bieżących politycznych nacisków."
Pozostaje jednak pytanie - czy istnienie takiego postulowanego organu państwowego jest w ogóle możliwe? Jeżeli zaś byłoby możliwe i byłby wolny od takich nacisków to skąd czerpał by on informacje o ocenie własnej działalności? Czy nakłady którymi by dysponował przynosiły by zyski podatnikom, pozbawionym jakiegokolwiek wpływu na taki organ? Na ile możemy lekceważyć wysiłki wielu naszych poprzedników, starających się uzyskać ten sam efekt, które zakończyły się porażką?