Czy uznajemy zasady sprawiedliwości społecznej oparte na międzyludzkiej solidarności?

Napływ do Europy imigrantów w ogromnej liczbie stwarza dla Europejczyków wiele nowych problemów. Należą do nich kwestie związane z bieżącym życiem wynikające możliwości naruszenia fizycznego bezpieczeństwa obecnych mieszkańców, z poszukiwania źródeł finansowania czy z możliwościami współżycia ludzi o odmiennej kulturze i religii. O tym możemy obecnie posłuchać i przeczytać praktycznie wszędzie. Te sprawy bieżące nie wyczerpują jednak całkowicie tematu, gdyż obok nich zaczną się ważyć losy fundamentalnych kwestii podstawowych wartości na których oparty jest ustrój poszczególnych europejskich państw. Imigranci bowiem swoją obecnością zmuszają nas wszystkich do ponownej weryfikacji zasad sprawiedliwości społecznej, będącej dotąd niekwestionowaną podstawą sprawowania rządów w europie.
           Sprawiedliwość sama w sobie wymaga, by do siebie i innych ludzi, do działań własnych i działań innych ludzi stosować zawsze tę samą moralną miarę opartą na określonych zasadach etycznych. Sprawiedliwość społeczna, powszechnie w Europie uznaje za obowiązujące zasady etyczne oparte na poczuciu wzajemnej solidarności, na równości w zaspokajaniu co najmniej podstawowych potrzeb ludzi. Te podstawowe potrzeby wynikają wyłącznie z samego faktu istnienia człowieka zupełnie nie zależą od działań jakie podejmuje on teraz i podejmował w przeszłości. Wszelka aktywność jaką człowiek podejmuje nie ma żadnego wpływu na zakres praw, które człowiekowi przysługują w tak pojmowanej sprawiedliwości społecznej. Nie mają znaczenia efekty wykonywanej przez niego pracy, ani nawet fakt czy w ogóle jakąś pracę człowiek podejmuje, nie ma znaczenia w co człowiek wierzy, jakie wyznaje wartości. Ważne jest to, że człowiek żyje i ten jeden fakt nakłada na innych ludzi określone obowiązki wynikające z międzyludzkiej solidarności. 
Tak rozumiana sprawiedliwość społeczna powoduje, że nie ma żadnych różnic pomiędzy imigrantami pragnącymi mieszkać w państwach europejskich a obecnymi mieszkańcami tych państw. Obecni mieszkańcy nie posiadają żadnych szczególnych praw, które by uzasadniały jakieś odmienne traktowanie ich przez poszczególne państwa. Tym bardziej, że wielokrotnie już sami Europejczycy podnosili ten problem tyle że w kwestii różnic pomiędzy realizacją tych praw społecznych pomiędzy poszczególnymi europejskimi państwami. Wielokrotnie już np. mieszkańcy Polski żądali zapewnienia takich samy warunków życia, takich samych płac jakie mają mieszkańcy Niemiec uzasadniając to właśnie tym że wszyscy jesteśmy tak samo ludźmi i że społeczna solidarność do czegoś zobowiązuje. To samo zresztą dzieje się także w obrębie poszczególnych państw. Kategoryczne wymagania godnej płacy pozwalającej żyć każdemu na godnym poziomie, czy też domaganie się publicznych usług ochrony zdrowia i edukacji bazuje na tych samych zasadach etycznych.
Zatem napływ emigrantów do Europy stawia przed każdym z nas pytanie o ogromnej wadze - czy uznajemy zasady sprawiedliwości społecznej oparte na międzyludzkiej solidarności? Odpowiedź na to pytanie będzie miała ogromne znaczenie.
Jeżeli bowiem popieramy istnienie i funkcjonowanie państwa socjalnego, państwa które właśnie taką solidarnością uzasadnia wszelką podejmowaną redystrybucję dochodów od tych, którzy samodzielnie te dochody wytworzyli do wszystkich pozostałych, to nie możemy imigrantów odrzucić. Musimy ich przyjąć dlatego, bo tak nakazują nam wyznawane etyczne zasady, bo inaczej będziemy musieli sami przed sobą przyznać że świadomie czynimy moralne zło i zasługujemy za to na potępienie.
Jeżeli zaś tej zasady nie uznamy, jeżeli określimy jasno iż sprawiedliwość społeczna którą wyznajemy opiera się na efektach działania ludzi, efektach których wartość określa społeczeństwo, określają wszyscy inni ludzie, to nasz stosunek do imigrantów będzie zupełnie inny. w takim bowiem razie mamy pełne prawo oceniać wszystkie dotychczasowe działania imigrantów i na tej podstawie decydować, czy chcemy z tymi ludźmi żyć na tym samym terenie. Mamy prawo twierdzić, że dotychczasowe działania tych ludzi przemawiają raczej za tym, że nie wniosą one dla nas żadnych pozytywnych wartości a wręcz przeciwnie mogą nas już posiadanych wartości pozbawić. Sprawiedliwym postępowaniem z naszej strony będzie wtedy odrzucenie tych imigrantów jako ogółu, a być może przyjmowanie konkretnych jednostek. Jednak konsekwencje przyjęcia takiej zasady sprawiedliwości społecznej będą o wiele większe. Będziemy musieli bowiem te same kryteria zastosować także do wszystkich ludzi, czyli także do naszych współ rodaków. Będziemy musieli zacząć oceniać ich na podstawie tego, co wnoszą efekty ich działań dla reszty społeczeństwa. Zaspokojenie potrzeb dla każdego człowieka będzie bowiem wymagało od niego dostarczenia społeczeństwu ekwiwalentnych wartości zamiennych. Będziemy musieli zmienić sposób działania naszego państwa, by był on zgodny z tą zasadą. Inaczej świadomie będziemy czynić zło.